Trzecia setka - Święty Krzyż

Trasa: Kielce – Cedzyna - Leszczyny - Ameliówka - Ciekoty -Wilków -  Święta Katarzyna - Krajno Pierwsze - Krajno Drugie - Porąbki -  Bieliny - Huta Nowa - Huta Stara - Huta Szklana - Święty Krzyż - Jeziorko - Dąbrowa Górna - Bodzentyn - Kamieniec - Wzdół-Kolonia - Zagórze - Występa - Kajetanów - Wiśniówka - Dąbrowa - Kielce
Długość trasy: 105 km
Przewyższenia: 1200 m n.p.m
Uczestnicy wycieczki: Blacha, Karola

Plan na zdobycie Świętego Krzyża od dawna siedział w głowie wielu klubowiczów. Z uwagi na kontuzję co niektórych członków na podbój Świętego Krzyża wyruszyła reprezentacja płci męskiej - Blacha oraz płci pięknej - Karola. Z uwagi na złe warunki pogodowe nikt w nas nie wierzył, że w ogóle wyjedziemy. Zamiast jechać na rowerze mogliśmy płynąć brzegiem ulic. Sami do końca nie wierzyliśmy w samych siebie. Biliśmy się z myślami - jechać , nie jechać. Nic nie mamy do stracenia - jedziemy!!! Dzięki dobremu nastrojowi i pozytywnemu nastawieniu, nawet deszcz nie zdołał nas zatrzymać. Razem, każdy swoim tempem ruszyliśmy w stronę Świętego Krzyża mijając po drodze miejscowe wioski: Cedzynę, Leszczyny, Ameliówkę, Ciekoty, Wilków, Świętą Katarzynę, Krajno Pierwsze, Krajno Drugie, Porąbki i  Bieliny. Przez całą drogę towarzyszył nam deszcz zamieniający się miejscami w lekką mżawkę. Warunki pogodowe nie były sprzyjające, ale my się nie poddawaliśmy. Dojeżdżając do Huty Nowej został nam do pokonania najtrudniejszy odcinek trasy, a mianowicie 6,5km pod górę. Nie było łatwo, ale dla chcącego nic trudnego. Mijając 
Hutę Starą i Hutę Szklaną dojechaliśmy do bram Świętego Krzyża. Ostatni etap to 2km podjazd na sam szczyt. Dojeżdżając do celu zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na fotki, odpoczynek i smaczny obiad - żurek i bigos gościł na tutejszych stołach. Zachwyceni swoim wyczynem obraliśmy kierunek powrotny. Przedostając się przez lokalny las, pola i cudze podwórko dotarliśmy do wioski Jeziorko. I tu na niebie pojawiło się słoneczko. Przejeżdżając przez Dąbrowę Górniczą, Bodzentyn, Kamieniec i Wzdół-Kolonię dotarliśmy do Zagórza, gdzie przywitała nas dwójka bardzo sympatycznych dzieciaków: Kuba i Zuzia. Na ochłodę zaserwowali na lemoniadkę ze świeżą cytryną i miętą zerwana z ogródka. Kuba z uśmiechem na twarzy opowiadał nam skąd powstał pomysł na sprzedaż lemoniady i jak doszło do zbudowania jego "food trucka".  Zachęcamy wszystkich przejeżdżających rowerzystów do spróbowania tak pysznej lemoniady. Trzymamy kciuki za przyszłość tych dzieciaków. Ruszając w dalsza droge minęliśmy Występę, Kajetanów, Wiśniówkę i Dąbrowę. Zmęczeni kręceniem i pokonanymi wzniesieniami wróciliśmy szczęśliwie do domu. Z dumą opowiadaliśmy o naszych przygodach jakie spotkały nas podczas tripu. Niech moc będzie z nami!!!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niedziela Palmowa - Podzamcze Piekoszowskie